Kobieca sesja zdjęciowa
– Mnie osobiście cieszy, że fotografia czy sesja zdjęciowa jest jednym ze sposobów dawania sobie czegoś dobrego, co mówi, że jestem ważna dla siebie samej czy że chcę się z jakiegoś trudu wydobyć albo sobie pomóc, przytulić siebie samą – mówi fotografka Zuza Kruschewska.
Marta Chowaniec: Zaprosiłam Cię do rozmowy, ponieważ jesteś autorką mojego zdjęcia, które zamieściłam na swojej stronie internetowej. Zrobiłaś mi je podczas warsztatów psychologiczno-fotograficznych, które prowadziłaś razem z psycholożką Hanną Żylicz. Opowiedz o swojej części.
Zuza Kruschewska: Hania jako interaktywną metodę pracy z grupą wykorzystuje dramę, która dzięki odgrywaniu ról i fikcyjnych sytuacji pozwala na bezpieczne eksplorowanie emocji. W skrócie chodzi o to, żeby zobaczyć, gdzie jest granica mojego „ja”, a gdzie granica drugiego człowieka oraz żeby znaleźć poczucie własnego ciała w przestrzeni, co bardzo mocno łączy się z pozowaniem na sesjach zdjęciowych. Pozowanie nie jest może najtrafniejszym słowem, ale trudno tutaj znaleźć inne – chodzi o pewną świadomość siebie i swojego ciała, która wpływa na to, jak się czujemy i widzimy, kiedy stajemy przed obiektywem czy kamerą, a co zwykle wiąże się z oceną. Im więcej o sobie wiemy, tym lepiej wychodzi nam sesja zdjęciowa.
Z czego wynika ta ocena?
Z poczucia pewnego rodzaju wstydu, który sprawia, że ciało się spina.
Chciałybyśmy być rozluźnione, ale – o dziwo – przed obiektywem nie potrafimy. Poznanie własnego ciała daje nam wiedzę o sobie, co przekłada się z kolei na rozbrojenie wstydu w mniejszym lub większym stopniu, bo czujemy się osadzone w sobie, w pewności siebie i doświadczeniu. Jeśli chcemy pokonać lęk, jedną z najlepszych dróg wydaje się jego doświadczenie, bo ono daje nam poczucie siły oraz informację, że mamy tę moc. Na warsztatach, w których uczestniczyłaś, działa także siła grupy dającej poczucie bezpieczeństwa. Bezpieczne wchodzenie w doświadczenie w grupie „robi nam dobrze”. Ćwiczenia, która proponuje Hania, pozwalają dziewczynom oswoić się ze sobą.
Po początkowym wstydzie pojawia się zaufanie, dziewczyny bawią się ustawianiem. My – kobiety – jesteśmy krzywą. Im więcej skrętów w łączeniu kolan, nóg czy bioder i pracy z ramionami, tym lepiej wyglądamy na zdjęciu. Jest coś w tym, że kobietom jest lepiej w jakimś zgięciu tak jak kwiatom, które też nie rosną zupełnie prosto, ale pną się, są opływowe i miękkie. Dużo można zrobić też rękoma: mogą okalać twarz, nie zasłaniając jej – warto by były za linią żuchwy przy szyi, by owal był widoczny, a nie zasłonięty.

Pracujesz w relacji z osobą, z którą wykonujesz sesję. Budujesz z nią więź, co wychodzi ci szybko i naturalnie, jakby tego aparatu nie było. Z czego to wynika?
Z doświadczenia, dużo tych sesji już przerobiłam. Dużo też na początku mówię, bo to uspokaja; poprawiam włosy, bluzkę, dbam o komfort. Widzę, że moje działania uspokajają osobę, która pozuje, bo może skupić się tylko na tym, żeby pobyć ze swoim ciałem, a nie na tym, jak ten włos jej z czubka głowy odstaje. Podczas sesji zabieram zmartwienia, które rodzą się w głowie kobiety. Na zasadzie „ja to ogarnę, ty nie musisz”. Czasem trzeba też popracować z przekonaniami typu „Ja nie umiem”, „Ja nie wychodzę dobrze na zdjęciach”…
Marta Chowaniec: Ja na sesji byłam bez makijażu.
Nie retuszuję dużo (śmiech) i raczej na życzenie.
Czasem przychodzą do mnie dziewczyny po ciąży, na etapie akceptowania swojego nowego ciała. Dla mnie naturalne jest to, żeby pupa miała owal, a nie była przecięta majtkami, bo my kobiety potem widzimy to na zdjęciach. Ty zobaczysz zdjęcie i powiesz: „Jaka ładna kobieta”. A ta ładna kobieta ze zdjęcia będzie widziała tę nierówność na pośladku. Na swoje własne zdjęcia patrzymy bardziej krytycznie.
Zobacz także

Joga daje wiedzę
– Rozwój w kontekście ambicjonalnego osiągania kolejnych asan nie jest dla mnie celem. Natomiast rozwój w jodze w kontekście obserwacji zmian w ciele, umyśle i sferze emocji, to całe moje życie – mówi Milena Wiech, instruktorka jogi oraz dr biologii molekularnej.
Poprosiłam Cię, żebyś przynajmniej mi zmarszczki wyretuszowała.
Nie, bardzo mało retuszuję (śmiech).
Po sesji na zdjęciu może się okazać, że mamy niż nam się wydaje.
Może tak być. Ustawiam krzywe, które rozjaśniają, zmiękczają twarz. Nie siedzę w Photoshopie i nie retuszuję.
Z jakiego powodu kobiety decydują się na sesję zdjęciową? Pomijam warsztaty.
Cieszę się z tego, że dziewczyny faktycznie przychodzą z konkretnego powodu. czy trzydziestolatki mówią, że chcą siebie zapamiętać z okresu, gdy są piękne i młode, wtedy fotografia ma mówić: „Moja ciało jest fajne i chcę je zapamiętać. To jest mój najlepszy moment”.
I nie uświadamiasz ich, że to wcale nie szczytowy moment?
Dla nich samych to jest najlepszy moment.
Oczywiście ciąża też jest dobrym powodem do zdjęć, a potem – zdjęcia ciała po ciąży, która często je bardzo zmienia i sesje rodzinne, gdzie ważne właściwie jest dziecko, a matka ma zdjęcia przy okazji. Mnie osobiście cieszy, że fotografia czy sesja zdjęciowa jest jednym ze sposobów dawania sobie czegoś dobrego, co mówi, że jestem ważna dla siebie samej czy że chcę się z jakiegoś trudu wydobyć albo sobie pomóc, przytulić samą siebie. Cieszy mnie, że fotografia jest zwracaniem uwagi na siebie. Pracuję również z dziewczynami, które zakładają swoje biznesy i potrzebują zdjęć wizerunkowych.
Kobiecość to klucz do Twojej fotografii.
Lubię pracować z kobietami. Przychodzą do mnie z różnymi charakterami, temperamentami, odmiennymi typami urody, z różnym nastawieniem czy historią. Poza tym, że odbywa się sesja zdjęciowa, dochodzi też wówczas po prostu do spotkania z drugą kobietą, które jest niezwykle karmiące. Dla mnie honorujące jest, kiedy w życiu konkretnej dziewczyny coś się zadzieje i wraca do mnie, żeby zaznaczyć to sesją, np. ślub, ciąża, rozwód itp. Albo wraca na kolejną sesję kobiecą i to jest też super.
Pewnego razu przyszła do mnie dziewczyna, która dostała voucher na sesję od chłopaka; voucher miał rok ważności. Chłopak z nią w międzyczasie zdążył zerwać, a ona przyszła do mnie i z siłą i samozaparciem powiedziała, że chce taką sesję za jego pieniądze, żeby mu w pięty poszło, jeśli kiedyś zobaczy te zdjęcia. Żeby wiedział, co stracił i żeby żałował. Była już w fazie buntu. Wcześniej ten związek przepłakała, a potem pomyślała: „O, matko, co to był za beznadziejny koleś”.
Przyszła też dziewczyna, która powiedziała, że chciałaby odważniejszą sesję, ale się wstydzi i się na nią nie nastawia. Odpowiedziałam: „No, zobaczymy, co wyjdzie”. Sesja odbywała się w studiu, które daje duży komfort, bo nie jesteśmy uzależnione od pogody i mamy bezpieczną przestrzeń. Zaczęłyśmy od zdjęć casualowych, ale widzę, że ona przegląda, co przyniosła w walizce i mówi, że może założy body, więc odpowiadam: „Świetnie, szybko”. Choć dodała: „Ale z koszulą”. A na koniec pozowała w samych majtkach (śmiech). Zależy mi na tym, żeby moje zdjęcia były ponadczasowe, żeby fajnie się je oglądało za dwadzieścia czy czterdzieści lat. Nie idę za tym, co modne w danym momencie.

Marta Chowaniec: Czy sama lubisz być fotografowana?
Myślę, że lubię to mniej niż fotografować. Przyznam, że pozowanie jest często trudne, bo jest męczące. Trzeba być uważnym i zastygać w pozie. Sesja jest wysiłkiem fizycznym. Mam też za sobą sesję buduarową i szczerze mówiąc, dla mnie ważne było przede wszystkim to, żebym nie była retuszowana, czyli gdzieś powiększona czy wyszczuplona. Wiem, że jestem „tam” taka, jaka jestem i to bardziej mnie buduje niż retusz. Wtedy ten zachwyt jest bardziej prawdziwy – że to serio jestem ja i że naprawdę wyglądam świetnie i lubię siebie – mimo swoich niedoskonałości.

Zuzanna Kruschewska to fotografka i właścicielka marki Kruschewska Photography, specjalizująca się w fotografii kobiecej i reportażowej. Jej zdjęcia cechuje naturalne światło i autentyczność. Chętnie współpracuje z kobietami i markami kobiecymi, tworząc prawdziwe, pełne życia portrety.
Ukończyła dziennikarstwo ze specjalizacją fotografia prasowa i wydawnicza na Uniwersytecie Warszawskim. Fotografia dla niej to sposób uważnego i pełnego szacunku patrzenia na świat, gdzie liczy się obecność i emocje.
Kontakt:
📧 zuzanna@kruschewska.pl
📞 +48 536 753 111
📍 Warszawa
Marzy Ci się sesja zdjęciowa? Kontakt:
zuzanna@kruschewska.pl
+48 536 753 111
Warszawa