Jak zaoszczędzić pieniądze?
– Jeśli dla mnie bezpieczeństwo finansowe jest ważne, to jestem wdzięczna sobie, że potrafiłam je zbudować – o tym, jak zaoszczędzić pieniądze rozmawiam z Anną Darią Nowicką, socjologiem i coachem finansowym.
Marta Chowaniec: Proszę dać na początek nadzieję, że oszczędzanie jest dla każdego i każdy może oszczędzać.
Anna Daria Nowicka: Patrzę na to z kilku perspektyw: socjologa, coacha finansowego i życiowego realisty. Jest to pytanie typu: „Czy każdy człowiek może zdrowo się odżywiać?”. Otóż może, ale to zależy od niego. Oczywiście, że jednym jest łatwiej, bo mają geny, które ułatwiają im bycie szczupłym, a drudzy mają „budowę grubokościstą” i nigdy nie będą kurczaczkiem wagi lekkiej, takim jak ja (śmiech). Natomiast również każda szczupła osoba, jeśli będzie zjadać mnóstwo cukru i fast foodów, też utyje, co negatywnie wpłynie na jej jakość życia i zdrowie. Dokładnie tak samo patrzę na kwestie związane z pieniędzmi. Nie każdy z nas jest przedsiębiorczy. Jedni potrafią zrobić biznes w każdym ustroju i w każdym kraju, czy to kapitalistycznym, czy komunistycznym. Inni nie mają żyłki do biznesu, lepiej czują się w pracy na etacie lub nie mają odporności psychicznej niezbędnej do prowadzenia własnej firmy.
Uważam też, że nie każdy z nas może być bogaty. Jeśli dana osoba urodziła się w rodzinie z bardzo negatywnymi wzorcami, np. z uzależnieniem od pomocy społecznej, będzie jej po prostu trudniej niż komuś, kto pochodzi z rodziny zapewniającej poczucie bezpieczeństwa i łatwiejszy start. Każdy z nas jednak może poprawić swoją sytuację życiową i każdy może oszczędzać – tak samo, jak każdy może odżywiać się zdrowiej! To nie są już te czasy, kiedy brak dostępu do wiedzy utrudniał działania. Przecież osoby otyłe też wiedzą, że cukier tuczy… Podobnie każdy wie, że trzeba sobie zbudować poduszkę finansową, czyli odłożyć pieniądze na „czarną godzinę”.
Zacznijmy od podstawy, czyli od domu rodzinnego.
Dziecko zaczyna czuć, że pieniądz jest bardzo ważny, na długo zanim zrozumie, czym pieniądz naprawdę jest! Dziecko chłonie emocje. Może na przykład zauważyć, że pieniądz daje władzę, ponieważ widzi, że jeden rodzic wykorzystuje swoją przewagę finansową nad drugim, mówiąc: „Nie dam ci pieniędzy na twoje potrzeby”. Dziecko może zrozumieć, że pieniądz generuje kłótnie między rodzicami, nawet bogatymi, np. o to, czy kupić ferrari czy maybacha. Widzi, że ma on negatywny wpływ na rodzinę nie mając jeszcze świadomości, że pieniądz to środek płatniczy.
Przykład ode mnie z domu: „Czary Mary, Hokus Pokus, Gosiu co chciałabyś wylosować z worka?” – a rezolutna czterolatka odpowiada: „Pieniążki, zawsze się przydadzą”.
Tak, dzieci świetnie rozumieją, że pieniądze to coś, za co można kupić różne rzeczy. Zarabia się je jednak ciężką pracą, a nie po prostu wyjmuje z bankomatu…
Ciężką pracą? Nie jestem pewna czy psychologowie oraz coachowie rozwoju osobistego zgodzą się z tym sformułowaniem.
Każda praca jest w pewien sposób ciężka. Teraz rozmawiamy przez Zooma…
I bardzo mi się ta rozmowa podoba (śmiech).
To, że dana praca przynosi satysfakcję, nie zmienia faktu, że ponosimy w niej też pewne koszty, stres czy obciążenia. Bez względu na to, jak bardzo lubię swoją pracę, siedząc przed komputerem, niszczę sobie wzrok. Co więcej, z klientami prowadzę sesje na siedząco, co powoduje, że przeciążam kręgosłup. Każda praca przy komputerze negatywnie wpływa na wzrok – niezależnie, czy ktoś kocha bycie księgowym, grafikiem komputerowym, czy pisze teksty. Gdyby Pani nie pracowała tyle przed komputerem, pewnie nie nosiłaby okularów.
W moim filmiku na YouTubie pt. „Czy praca musi być pasją, abyś był szczęśliwy” przypomniałam, że nawet Michał Anioł zmęczył się, malując freski w Kaplicy Sykstyńskiej. Podobnie żaden psycholog mi nie wmówi, że jeśli słucha o gwałtach, przemocy i innych problemach swoich klientów, to po nim to spływa. Czasem koszty pracy są większe niż korzyści z wysokich zarobków, jeśli poświęca się dla niej nawet małżeństwo, budowanie relacji z dziećmi lub zdrowie.
Zobacz także

Joga daje dzieciom równowagę
Dorosły wchodzi na matę, żeby spotkać się z samym sobą, a dziecko – żeby spotkać się z bohaterem baśni – mówi Agnieszka Sygitowicz-Stankowska z „Happy Joga”.
Praca przynosi pieniądze. Jak je oszczędzać?
Tutaj warto zacząć od naszych uświadomionych bądź nieuświadomionych wartości i przekonań. Z jednej strony możemy mieć przekonanie, że lepiej szybko wydać pieniądze, bo nikt nam ich wtedy nie zabierze. Jednak niestety przy takim przesadnym poopadaniu w hedonizm, trudno nam będzie coś oszczędzić. Wiele osób ma inne wartości deklaratywne, a inne realizuje w praktyce. Ktoś może mówić, że rodzina jest dla niego najważniejsza, a mimo to być pracoholikiem i zaniedbywać bliskich. Mamy zatem swoje wartości, przekonania i cechy charakteru. Ci ludzie, dla których poczucie bezpieczeństwa jest kluczową potrzebą, będą podejmować inne decyzje finansowe niż osoby, które potrzebują dostymulować się dawkami adrenaliny. Osoba ostrożna wybierze lokaty, bo są gwarantowane przez skarb państwa, więc póki cały system nie zawali się, to lokata jest pewna, chociaż mało się na niej zarobi. Osoby bardziej otwarte na ryzyko finansowe raczej kupią bitcoiny, zagrają na giełdzie, a część z nich wybierze się nawet do kasyna.
Ponadto istnieją jeszcze różne cechy osobowości, które moim zdaniem mają największy wpływ na osiągnięcia w dowolnej dziedzinie. Sumienność jest jedną z tzw. Wielkiej piątki cech osobowości. Osobie sumiennej łatwiej będzie uczyć się języka obcego, uprawiać sport, trzymać zdrową dietę, ale też łatwiej jej będzie oszczędzać lub wdrożyć dowolny nawyk wymagający robienia czegoś w sposób powtarzalny, nudny, żmudny, z efektem odroczonym w czasie.
Oszczędzanie polega na tym, że muszę powstrzymać swój hedonizm i więcej zarobić niż wydać. Jeśli zarobię 5 tysięcy, a wydam 4 tysiące, to zaoszczędzę; a jeśli zarobię 20 tysięcy, a wydam 21 tysięcy, to będę mieć na koncie debet. Nasza zdolność do oszczędzania nie zależy więc tylko od zarobków! Znam wiele osób, które zarabiają bardzo dobre pieniądze i mają długi, a równocześnie znam ludzi, którzy zarabiają poniżej średniej krajowej, a mimo to potrafili zbudować sobie poduszkę finansową! Oczywiście było to dla nich znacznie trudniejsze niż dla zarabiających dużo.
Sumienności chyba można dziecko nauczyć. Moja czterolatka pewnego dnia wróciła do domu i opowiadała, że pani w przedszkolu czytała „Cudaczka-Wyśmiewaczka” i że w jednej z opowieści był pan Bylejak, który ma tak na nazwisko, bo wszystko robi byle jak. A ona nie chce być „bylejak” i dlatego się stara i dokładnie maluje swoją kolorowankę. Mówi o sobie, że jest staranna.
Oddzielmy dwie rzeczy: jedna to predyspozycje, a druga to wzorce. Sumienności można nauczyć! Nawet u rodzeństwa jedno dziecko miewa odmienne cechy osobowości od drugiego. A ponieważ zgodnie z teorią Wielkiej piątki cech osobowości na każdą z tych cech mają wpływ zarówno geny, jak i wzorce społeczne oraz nasza własna praca nad sobą, to jednym będzie łatwiej postępować w sposób sumienny, a innym – trudniej. Jednak nawet jeśli dane dziecko nie posiada biologicznych predyspozycji do sumienności, to i tak jego rodzice mogą mu bardzo pomóc w rozwinięciu tej jakże niezbędnej w życiu umiejętności!
Osoba niesumienna niewiele osiągnie, nawet jeśli będzie wybitnie utalentowana! W każdym obszarze naszego życia – karierze zawodowej, osiągnięciach sportowych czy budowie związku – niezbędna jest ciężka konsekwentna i długofalowa praca. Dokładnie tak samo, jak przy oszczędzaniu, aby zbudować bezpieczeństwo finansowe dla siebie i rodziny.
Drugą cechą z Wielkiej piątki cech osobowości, która ma duży wpływ na decyzje finansowe i podejście do pieniędzy, jest sprężystość psychiczna. Jest to przeciwieństwo neurotyczności. Odporność psychiczna bardzo nam przydaje się w życiu – także przy stresach finansowych.
Pieniądze „jakoś” się rozchodzą…
Nie ma takiej kwoty, której nie potrafiłabym wydać. Nawet gdybym była niesamowicie bogata, zawsze będą istniały rzeczy poza moim zasięgiem. Nie ma sytuacji, w której nie mielibyśmy jakichś pragnień i marzeń. Zawsze mamy też pokusy i zachcianki.
A potem „Gdzie ja głowę miałam?”…
I tutaj dochodzimy do naszych decyzji. Pracując z klientami podczas sesji coachingu finansowego, patrzymy na strukturę ich wydatków. I bardzo często się okazuje, że po opłaceniu rzeczy, które są kluczowe, jak rachunki czy jedzenie, mogliby zaoszczędzić, ale – i tu są różne te „ale”: np. niekiedy wydajemy za dużo na rozrywki, jedzenie na mieście, wyjazdy. Czy koniecznie muszę po raz trzeci w tym roku jechać wakacje lub „długi weekend”, czy może warto zrezygnować z części wyjazdów, ale dzięki temu odłożyć kilka tysięcy złotych? Zbyt dużo pieniędzy u niektórych pochłaniają również ubrania czy kosmetyki.
Przecież jesteśmy tego warte.
Często odwołuję się do tej reklamy. Doczekała się już ona analiz marketingowych. A przecież nie muszę mieć markowych ubrań czy kosmetyków! Jestem warta, aby dbać o swój dobrostan, np. o moje zdrowie, ale nie potrzebuję do tego markowych ubrań. Nie jestem celebrytą, który jest wszędzie fotografowany! Kolejna sprawa – nadmiar elektronicznych gadżetów. Czy zawsze musisz mieć nowego iPhone’a? Niektórzy wydają zbyt dużo na samochód. Może wystarczy im do szczęścia tańsze auto, a dzięki temu pojadą z rodziną na wakacje albo jak komuś plomba wypadnie, to nie trzeba będzie czekać do następnego miesiąca, aby zebrać na dentystę.
Bardzo dużo osób nie zdaje sobie sprawy, ile wydaje na tzw. jedzenie na mieście i w pracy. Zawsze zdrowo się odżywiałam. Kiedy jeszcze pracowałam na etacie, przynosiłam do firmy własnej roboty kanapki, sałatkę, ciasto. Zwykle jadałam też domowy obiad. Było to znacznie zdrowsze, mniej kaloryczne i tańsze! Natomiast wielu moich współpracowników codziennie kupowało kawę i słodycze z automatu, gotowe kanapki i sałatki oraz lunch. Pieniądze, które oszczędzałam, nie kupując codziennie takich rzeczy, wolałam wydać na wyśmienite jedzenie w bardzo dobrych restauracjach. Dzięki temu nie musiałam martwić się, że stek i dobre wino kosztują.
Cena kawy w Warszawie jest tematem medialnym…
Kawa nie tylko w Warszawie jest nieadekwatnie droga! Prowadzę szkolenia w całej Polsce i widzę równie wysokie ceny także w wielu innych miastach.

Od czego zacząć oszczędzanie?
Kiedy klient pyta mnie, jak zgromadzić poduszkę finansową, radzę mu podejść rozsądnie do tego, na czym można oszczędzać, a z czego lepiej nie rezygnować, ponieważ bardzo negatywnie odbiłoby się to na naszym zdrowiu oraz dobrostanie psychicznym lub fizycznym. Nie powinniśmy oszczędzać, kupując fatalnej jakości jedzenie, bo zaczniemy chorować. Potrzebujemy również uprawiać sport, choć zamiast płacić za karnet na siłownię można przecież ćwiczyć we własnym domu lub na bezpłatnych siłowniach plenerowych albo biegać po parku. Nie mamy też większego wpływu na wysokość czynszu, który jest odgórnie ustalony, ale możemy ograniczyć marnowanie wody lub energii. Jeśli chcesz zbudować bezpieczeństwo finansowe i oszczędzać pieniądze, zacznij kupować mniej rzeczy, które są z kategorii „nice to have”. Fajnie byłoby je mieć, natomiast możemy bez nich żyć. Mówię oczywiście o świadomych wyborach.
Lubię film na Pani kanale YouTube, w którym mowa o tym, żeby wydawać na przyjemności, a nie na rzeczy. Można wtedy sobie uprzyjemnić życie i oszczędzanie.
Po zaspokojeniu podstawowych potrzeb zastanówmy się, co zapewnia nam większe szczęście. Czy to są emocje oraz przeżycia, czy kolejne rzeczy materialne? Czy więcej szczęścia da nam kolejna marynarka, czy może wyjście do teatru, wyjazd do pięknego miejsca lub zjedzenie pysznego obiadu z przyjaciółmi? Przedmioty są do siebie podobne. Większość osób będzie szczęśliwsza, wydając pieniądze na dbanie o siebie i bliskich, niż kupując kolejne buty lub elektronikę. Wiele osób obrasta w przedmioty, które nie są im już potrzebne, np. mają po dziesięć par butów na każdą porę roku. Nie da się też porównać doznań poszczególnych osób. Jeśli moja koleżanka kupiła buty, to mogę sobie kupić takie same i nakręcać negatywne porównywanie się do innych. Ale jeśli pójdę do teatru, to nie da porównać się naszych przeżyć czy emocji. Mnóstwo cudownych doznań możemy sobie zapewnić za darmo, np. wycieczkę do lasu czy rozmowę z przyjaciółmi.
Oszczędzanie to nie skąpstwo?
Rozumiem intencję tego dylematu. Natomiast to jest takie samo pytanie, jak to, czy dbanie o zdrowe odżywianie się jest zawsze ortoreksją. Oczywiście, że nie! Faktem jest, że oszczędzając, pozbawiam siebie tu i teraz pewnej przyjemności. Żeby zaoszczędzić, trzeba sobie czegoś nie kupić. Natomiast skąpstwo to już przesadne niepozwalanie sobie na korzystanie z pieniędzy w celu zaspokajania potrzeb. Przecież po to zarabiamy, aby z pieniędzy korzystać. Skąpstwem byłoby, gdybym powiedziała dziecku: „Nie będę ci kupowała żadnych zabawek, nie będę chodziła z tobą do kina czy na pizzę, bo wolę złożyć te pieniądze na lokacie”.
„Dziecku nie kupisz?” – zna Pani takie określenie? Często charakterystyczne dla teściowych.
To przesada w drugą stronę.
Jeśli ktoś spełnia wszystkie zachcianki dziecka, to robi mu krzywdę psychologiczną! Czasem dziecko w każdym sklepie chce nową zabawkę! Nie można na to przyzwalać. Nawet osoba, która jest bardzo bogata, nie powinna zaspokajać każdej zachcianki swojej pociechy. Nie uczymy bowiem wtedy dziecka tolerowania frustracji, czyli dawania sobie rady w sytuacji, kiedy czegoś chcemy, ale tego nie dostajemy. Tak przecież często się zdarza w dorosłym życiu! Ktoś chce być wysoką brunetką, a jest niską blondynką. Ktoś wolałby mieć za partnera jakąś gwiazdę albo mieć droższy samochód czy większe mieszkanie. Nasza praca też nie jest idealna.
Radzenie sobie z frustracją, złością i smutkiem są kluczowymi umiejętnościami, niezbędnymi dla zdrowia psychicznego i stania się dojrzałymi ludźmi.
Na mnie nie podziałałby szantaż emocjonalny typu „Nie kupisz tego dziecku?”. Dla mnie jest to kwestia priorytetów i wartości. Zawsze łatwiej jest kupić, niż się powtrzymać. Jeśli ludzie nie są przyzwyczajani do regulowania swoich emocji w konstruktywny sposób i kupują impulsywnie dla poprawy nastroju, nie różni się to prawie niczym od poprawiania sobie humoru piciem alkoholu. To nie jest zdrowy sposób radzenia sobie z życiowymi problemami i stresem. Owszem, można czasem kupić sobie coś fajnego, ale to nie może być tak, że jak jestem smutna, to kupuję. Zamiast tego mogę przecież wybrać się do kina, poczytać fascynującą książkę, obejrzeć film, pójść na spacer czy zadzwonić do przyjaciółki. Oczywiście łatwiej jest kupować bez umiaru. Zawsze hedonizm będzie łatwiejszy niż decyzje racjonalne. Na szczęście mamy wolną wolę.
Wartością, o której Pani czasem na swoim kanale mówi, jest wdzięczność. Po co jest nam potrzebna wdzięczność za oszczędzanie?
Jeśli dla mnie bezpieczeństwo finansowe jest ważne, to jestem wdzięczna sobie, że potrafiłam je zbudować. Co więcej, jestem też wdzięczna sobie, że potrafię powstrzymywać się przed zbędnym wydawaniem pieniędzy, uodpornić się na reklamy i nie kupować, choć jestem bombardowana zachętami na każdym kroku. Potrafię wejść do sklepu i nawet jeśli coś mi się bardzo podoba, nie muszę tego kupić. Ważna jest wdzięczność za to, co mam.
Nie muszę „zarzynać” się, żeby kupić sobie lepszy samochód. Bardzo często ludzie gonią za pieniędzmi kosztem zdrowia, rodziny, pasji i przyjaciół. Wykonują pracę, której nie znoszą, tylko dlatego, że jest lepiej płatna. Naiwnie myślą, że będą szczęśliwsi, gdy kupią lepszy samochód, ubrania, ekskluzywne wakacje. Tymczasem pojawia się u nich tzw. hedonistyczna adaptacja polegająca na tym, że szybko przyzwyczajamy się do tego, co mamy i nie czujemy już zadowolenia z naszego stanu posiadania.

Anna Daria Nowicka – socjolog, trenerka, coach, doradca zawodowy Jako certyfikowany coach finansowy pomaga klientom lepiej zarządzać budżetem domowym oraz wdrażać działania budujące bezpieczeństwo finansowe i zdrowe podejście do pieniędzy. Wspiera w radzeniu sobie z kryzysami emocjonalnymi, stresem oraz w przełamywaniu destrukcyjnych przekonań i nawyków.
Prowadzi szkolenia z kompetencji społecznych już ponad 20 lat, zaś od ponad 10 lat zajmuje się doradztwem zawodowym, coachingiem kariery oraz życiowym.
Jej pasją jest wspieranie ludzi w znajdowaniu swojej własnej drogi, czerpaniu satysfakcji z życia i pracy oraz budowaniu dobrostanu – także finansowego.
Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z klientami biznesowymi oraz indywidualnymi.
Opublikowała ponad 250 artykułów m.in. dot. coachingu kariery, rozwoju osobistego, coachingu finansowego i HR.
Prowadzi kanał na YouTube Twoja Kariera i Psyche.
www.twoja-kariera.com.pl
www.twoja-psyche.pl
https://www.linkedin.com/in/anna-daria-nowicka/