Kasia Huzar-Czub „Wierszyki logopedyczne”
Kiedy mówię Gosi, że owoc, który właśnie je, zawiera witaminę C, moja ukochana córeczka odpowiada z pełnym przekonaniem: „I witaminę K!”, bo zapadł jej w pamięć wierszyk „Kiwi” („Owoc kiwi w sobie ma witaminy C i K”).
Moje dzieci, Gosia i Adaś, są wyjątkowymi smakoszami warzyw i owoców. Z zainteresowaniem słuchają więc o ich pełnych zawadiactwa zaskakujących przygodach. Współczują wiśni, że ma śliwę pod okiem po upadku z trzepaka. Rozumieją śliwkę, która lubi spać z mamusią. Z zapałem zabraliby się za podlewanie dyni. Zapamiętali, że ziemniak ma mieć tuzin ziomali, a malince – tak jak dzieciom – leci z nosa gil. Z kolei przy czytaniu wierszyka „Nać” Gosia zawsze się dziwi, że właśnie nać chodzi spać w kapciach. Wierszyki są przeurocze i bardzo wdzięczne do czytania, napisane z wyjątkowym poczuciem humoru.

Książka „Wierszyki logopedyczne” zyskuje moje uznanie także za pełne emocji zabawne ilustracje, które jednocześnie nie są zbyt krzykliwe. Każde z warzyw i owoców jest przedstawione po prostu jak dziecko, które np. zjeżdża saneczkami ze stoku czy przymierza sweterek. Papier nie błyszczy, a kolory nie rażą.
Jak miód na moje serce jest z kolei ilustracja rozpoczynająca dział „Wskazówki dla rodzica”. Na dwóch stronach subtelnie rozwijają się i rosną powoje ogórków z żółtopomarańczowymi kwiatami. Odczytuję je jako metaforę rodzicielstwa. Delikatne, nienachalne pnącza nie przytłaczają, pozwalają się rozwijać i pięknie wyglądają. Czy to nie przypomina idealnych rodziców?

Książka „Wierszyki logopedyczne” Kasi Huzar-Czub ( wyd. Natuli) zawiera też wskazówki i zabawy dla rodzica, które są proste, czytelne i zabawne. Zawierają sposoby na wypowiadanie różnych głosek. Przy każdej widnieje informacja o prawidłowej wymowie głoski, wyjaśnienie, kiedy zgłosić się do logopedy w razie nieprawidłowej wymowy, a także propozycja zabawy logopedycznej z dzieckiem.